wtorek, 17 października 2023

porcelanowe noce

Nie pozwolę.

aby umierały znów

kolejne skrzynki 

na listy.

Wiesz, nawet po wódce tworzy się porcelana. Przychodzą palce i listy. W koperty wsuwam znaczki i zaklejam na ślinę. Wszystkie domy już dawno poszły spać, zrobiło się ciemno. Może też się gubisz... Odkrywasz kawałek po kawałku korytarze prywatnych labiryntów. Tych metafizycznych też. Zrobiło się zimno. Jesień zerwała się z drzew i potrzebny szalik. Moja szyja chłodna dziś, ale nie brakowało jej powietrza. Twoje ręce - zajęte. Możemy iść na spacer, poszukać kasztanów. Lubię, kiedy są świeże. Te jeszcze niewyjęte ze skorupek pachną. Kasztany mają magiczną moc. Uzdrawiają. Ja zawsze wierzyłam w zaczarowaną siłę kasztanów. I w porcelanę. Podobno z tej najlepszej zawsze wyrastają kwiaty i wiersze. Podobno z tej najlepszej kawa smakuje (jak tęsknota). Taki paradoks. Lubię paradoksy tak samo jak marzenia. Pociąga mnie przyciąganie i tajemna mowa ptaków. Wsłuchuję się w jesienność tej chwili. Tych drzew. Każde chce mi coś powiedzieć. Każde mogę objąć. 

Czasem tylko siebie nie obejmuję rozumem, ale wiesz, wcale tego nie chcę. Dobrze mi ze sobą. To wszystko, co wymyka się spod kontroli, karmi zmysły światłem latarni - jest moje i mnie wzrusza. Świat jest jak niewypalony rubin. Jak tamte włosy o poranku. Pamiętasz? Świat jest odbiciem snów, a może sny stają się odbiciem naszych światów: pragnień, rozpaczy, uśmiechów i dolin. Może jesteś jednego dnia górą, aby drugiego stać się morzem (łez?). A może jesteś tym wszystkim jednocześnie? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz