twoje ucieczki
moje tęsknoty
moje ucieczki
twoje milczenie
Odezwij się do mnie, otwórz oczy. Chcę w nich zobaczyć wszystko, czego nie widzę w listach. Bo listów nie ma.
Cześć,
czasem nie wiem, jak się przywitać. Dziwnie tak gadać do ściany, pisać do ściany. Wklepywać te wszystkie litery w niewysłany list.
Najpierw kawa, potem kieliszek... Tęsknoty. Może mieć postać wina albo wódki. Może odurzać, uderzać w uda wilgotne, policzki wilgotne od łez.
Wiesz, dużo piszę. Nie zatrzymuję się w tym ciągu. A Ty? Piszesz, pijesz?
Łatwo zgłupieć. To wszystko takie trudne w dzisiejszych czasach. Prawie każdy na lekach i lękach. Prawie każdy na tęsknotach. Prawie każdy ma coś.
Co jest twoje? Ile pytań jeszcze tutaj zadam, a na ile nie odpowiesz? Na wszystkie - wiem.
Zadawanie pytań to moje kolejne życzenie. Siedzimy razem, patrzę w twoje oczy i pytam. Widzisz to? Widzisz nas w takim "chorym" trochę układzie? Kawa stygnie, a ja wciąż szukam odpowiedzi. Może kiedyś przyjdzie(sz).
Jak niewysłany list.
Jutro napiszę do Ciebie
długi list.
Tam są białe
listy, włosy, skrzyżowania.
Czas, kiedy mijamy się
w pogodne dni,
w deszczowe noce.
W kawiarni.
Tu są czarne
dreszcze. I ty, bo pamięć
zabiera głos.
*Inspiracja wpisem na Brulionie i jeszcze tym, co konieczne (...)
Cześć Skarbie,
Gdzieś tam mam nadzieję, że jesteś w tym tłumie niezrównoważonych oczu i miast. Tylko ja nie potrafię cię rozczytać.
Może to dobrze. Może ta cisza jest mi bardziej potrzebna niż krzyk. Ta nieobecność twoja. Wystarczą dzwonki w mojej głowie. Wystarczy, że gapię się w okno i widzę świat.
Wszystko dziś może zmieścić się w moich oczach.
Wszystko.
Oprócz Ciebie.